Jestem szczęśliwa.
Take me down to the paradise city
The west is the best!
Poznałam prawdziwą wolność. Byłam w raju. Odcięta od szarości codziennej egzystencji trwałam w letargu. Wszystko mogłam, niczego nie musiałam. By móc tak trwać... chłonąć każdą chwilę, wywysać z niej całą kwintesencję. I nie wiedzieć, co się za chwilę wydarzy, oczekiwać na każdy uśmiech losu. To takie fascynujące, gdy życie nas zaskakuje. Gdy pozwolimy sobie na wyzbycie się barier, w które zamyka nas codzienność, gdy pozwolimy sobie na to by poczuć we włosach wiatr, gdy pozwolimy mu się unieść i wzlecieć ponad szarością.
Wciąż się uczę życia, wciąż je odkrywam i zakochuję się w nim na nowo. Kocham jego nieprzewidywalność, kocham gdy mnie nie zniewala. Prawdziwe szczęście czerpię z magii chwili, cieszę się najmniejszymi rzeczami bo w tym tkwi klucz do mej radości w umiejętności dostrzegania piękna i metafizycznej niezwykłości w rzeczach najzwyklejszych.
Kocham patrzeć i widzieć. Piękno świata mnie zachwyca. Łączę się z nim a on daje mi z siebie to co niezwykłe. Zauważam maleńkie cuda. Rozmawiam ze światem, czytam z chmur, gwiazd i ukrytych znaków.
Niczego nie żałuję. Bo dlaczego miałabym czegokolowiek żałować? Skoro pozwoliłam życiu toczyć się własną ścieżką. Przecież niczego nie musiałam a wszystko mogłam. Robiłam zatem dokładnie to, co chciałam, na co miałam ochotę. Jestem dzięki temu bogatsza w masę nowych doświadczeń, przeżyć, emocji. "Emocje są jak dzikie konie. Odkryłam ten pomost łączący widzialne z niewidzialnym i kroczyłam nim. Każdy z moich zmysłów chłonął piękno, czar, magię. Każdy doznał ukojenia,
I am a Lizard Queen I can do anything.