Nie dostałam jeszcze nowych zdjęć, ale czekam...
Wczoraj tak jak planowałam Sor odpoczywała na padoku i wygrzewała się w słońcu
A Arabelka najpierw stępowałam pod Karolcią, a potem trochę się pomęczyłyśmy.
Słońce nam troszkę dogrzało, ale trening na plus, ładnie się pozbierałyśmy
A dziś rano do kobył - w pracy mam na popołudnie... jeszcze dwie godzinki.
Najpierw Aru pochodziła, dużo przejść, angażowałyśmy zadek do pracy, potem jakieś ustępowania w kłusie i próby imitacji półpiruetu - nie jest źle, a w sumie co raz lepiej
Sortka teren na cordeo, była wspaniała!