photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 GRUDNIA 2015

Dzisiaj postanowiliśmy poćwiczyć nieco inaczej. Najwyraźniej i nam i Whisky potrzebna była mała przerwa w ostrych treningach, które stawały się nieprzyjemne i dla nas i dla konia. 

Pstatniego dnia przy wieczornej herbacie wymyśliliśmy właśnie to co widać na zdjęciu. Emily zabrała Diderota na trening naturala, a w tym czasie ja przywiązałem łaciatą do ogrodzenia i zacząłem czyszczenie. Podczas gdy Emily i Diderto pracowali sobie z ziemi ja pielęgnowałem Whisky, która cały czas stała wpatrując się na pracującą na padoku parę. Kiedy skończyłem czyszczenie, dałem znać Em, a ta wsiadła na ogiera, jak widać bez siodła i ogłowia. Pojeździła chwilę, porobiła wolty i zmiany tempa. Kiedy dostałem znak, że oboje z Diderotem są już gotowi, wpuściłem do nich na padok Whisky. 

Początkowo klacz trzymała się na uboczu, obserwując jazdę tylko z pewnej odległości. Em stopniowo zaczęła podjeżdżać obok niej, za każdym razem cmokając zachęcająco. W końcu klacz ośmieliła się i podeszła się przywitać z kolegą i Em. Nie minęło kolejnych pare minut a łaciata biegała za nimi, bawiąc się w najlepsze. Cudownie było patrzeć na tak zgraną i dobrze bawiącą się paczkę. 

Kiedy Em przyśpieszała Diderota, Whisky reagowała tak samo. Kiedy zwalniali, łaciata też. Nawet udało im się synchronicznie skakać przez snopki siana! Uważam to za duży krok. 

Jutro przyjeżdża do nas cały sztab lekarski. Badane będa i moje konie i konie Emily. 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika apstables.