Nijak. Normalnie bezsens jakiś. Gdybym jeszcze sama wiedziała o co mi chodzi. Sama sobie stwarzam problemy. Jakieś cholerne durnoty którymi tak sie przejmuję. Każda pojedyńcza rzecz zaczyna mieć dla mnie coraz większe znaczenie. Mimo to...takie coś w ogóle nie powinno mieć miejsca. Tak tak! Z resztą...może powinnam mieć to gdzieś? Właśnie powinnam...ale nie mam. Co będzie to będzie. Jedyne co mogę to czekać. Kurwa!...a tak bardzo tego nie lubię. Chociaż w sumie na co ja mam czekać...ten problem tkwi we mnie.
Niezależność - Radość życia - Brak obsesji.
Tak tak. Tęsknie!
Dobra i tak nikt z Was nie zrozumie co w tym momencie tu napisałam.
Więc żegnam Was.