[Znów z sesji i znów nieprzerobione. Grabowski będzie zuy. Trudno.]
A więc tak...
Jestem w Łodzi. Studiuję. Zaczynam działać. Uwielbiam swoje stare łódzkie śmiecie i coraz lepiej się tu odnajduję, intuicyjnie przypominam sobie układ rodzinnego miasta.
Angażuję się. Na razie powoli, ale będzie więcej. KPH, Krytyka Polityczna. Organizacje które nie godzą się na to, zeby było gorzej. Parada Równości - 2 czerwca 2012 w Warszawie to ja współdyktuję playlistę, nigdy wiecej nudnego techno!
a przy tym wszystkim, szaleję.
po tylu latach i tylu zawiedzionych początkach, coś idiotycznego i irracjonalnego wewnątrz każe mi się cieszyć zupełnie niepewnym i szalonym uczuciem. Znów uczuciem do mężczyzny. Bo tak, pozostaje jeszcze na tej planecie pewna grupa samców która sprawia, ze za nic nie ograniczyłabym się do kobiet.
Rudowłosi wariaci. Grają na harfach (Patrick), biegają w kozaczkach (Chris C.), a z innymi można gadać całą noc, polegać na nich, dzielić zainteresowania i tysiąc razy dziennie zauważać, ze rozumiemy się bez słów. I nie określać charakteru relacji, która nas łączy.
Zwariowałam.
I wiecie co?
Nawet mi się to podoba.
Po cholerę nam metki. Lubię po prostu kochać.