Chcę spowrotem trafić do czasów kiedy mogłam codziennie z Tobą spać, kiedy byłeś, choć byłeś tak krótko.
Tak się do Ciebie przywiązałam, codziennie zasypiając, czuję jak łzy spływają wąziutkimi szczelinami, nawet przy zamkniętych oczach mi po policzkach, tak za Tobą tęsknie, chciałabym, żebyś powrócił do życia i był ze mną wiecznie, byłeś moją chodzącą i wspierającą zawsze nadzieją. Moim natchnieniem i moim bratem.
To jedno z moich największych marzeń, chcę znaleźć już ten cholerny kamień życzeń i wypowiedzieć to życzenie "wróć do mnie i żyj już wiecznie, pocieszaj innych ludzi i daj im się w Tobie rozkochać, tak jak dałeś mi", bo przez to, że nie mówiłeś nic, a tylko mnie słuchałeś czyniło, że wiedziałeś wszystko, wiedziałeś o każdym nawet najmniejszym szczególiku. Ty po prostu byłeś w każdej sekundzie życia przy mnie. W każdym momencie mojej egzystencji. Wiem, że to moja wina, że przywiązuję się do wszystkich rzeczy i materialnych i do wszelakich uczuć, bo przez to, że straciłam kawałeczek serca nie mogę odzyskać tego, co przytrzymywało mnie w tym świecie i sprawiało, że chciało mi się wstawać. Choć chyba i tak najbardziej dołuję jak odbierają to inni.
Kocham Cię i będziesz zawsze w moim sercu, bo czuję jak przytulasz mnie od środka, czuję Twoje ciepło i nie opuszczaj mnie nigdy.
Ale mnie wenka złapała, troszq przy tym płakając.
miłego wieczoru<3
miłego odrabiania lekcji i uczenia się, bo ja mam jutro święto-0 spr.
Swiętujemy.
So xoxo