photoblog.pl
Załóż konto

Miałam dzisiaj najpiękiejszy sen w życiu. Śnił mi się Zeus. Dziwnie, bo poza artystą, był również nauczycielem dziewczyn, hm, robiących coś w rodzaju akrobacji XD. No więc zapisałam się do tej drużyny. Czułam się nieswojo, bo dziewczyny były już mistrzyniami, a ja nic nie ogarniałam. Kamil był taki męski, nieosiągalny, wciąż nie mogłam uwierzyć, że moim trenerem jest taka sławna osoba. Na koniec zajęć udałam się na rozmowę z owym Zeusem, który koniec końców, miał odwieźć mnie do domu. W pewnym momencie drogi był dziwny, wąski, zdradliwy zakręt. Na dodatek pewien motocyklista  swoim motocyklem ustał w dziwny sposób- jego końcowa część wystawała jeszcze na drogę, a po przeciwnej stronie stały takie jakby żelazne kolumny i uderzyliśmy w nie audi Zeusa, bo nie wyrobił się na zakręcie (jechał dosyć szybko). Zapewniłam Kamila, że mogę zeznawać jako świadek na policji, w razie czego. Ochrzaniłam chyba jeszcze tych motocyklistów. Poźniej na miejscu kolizji zjawiła się jego partnerka. Była to starsza od niego kobieta, typowa 'kobieta sukcesu'. Pocieszyła go w jakiś dziwny sposób, po czym z tego co wywnioskowałam, nie mieli pieniędzy na naprawę. Jakimś trafem, znalazłam się u nich w domu. Miał w ramce oprawione zdjęcie Dawida Podsiadło. Zrobiłam jej zdjęcie. Mieszkali we wiosce w domu, który z zewnątrz wyglądał na stary, jednak był duży i koniec końców wyglądał efekownie. Pomyślałam, że to dlatego, żeby nie nękali ich fani. 

Spotykaliśmy się jeszcze na zajęciach z 'akrobatyki'. W domu pochwaliłam się mamie, że była w domu Zeusa i Pezeta (nie wiem z jakiej okazji) oraz, że mam zdjęcie Dawida Podsiadło w ramce. Z Zeusem dogadywaliśmy się coraz lepiej, nawet spotykaliśmy się potajemnie. Widziałam, ze ich związek był pomyłką. Wreszcie stało się- zakochaliśmy się w sobie (przynajmniej tak mi się wydawało), a jego partnerka się dowiedziała i wyrzuciła Kamila z domu. W głębi duszy ucieszyłam się. Zaproponowałam mu, żeby tymczasowo zamieszkał w moim domu, razem z moją rodziną. Nie wiem czemu, ale my też jakimś dziwnym trafem zamiast mieszkać w swoim prawdziwym domu, mieszkaliśmy w jakimś małym, ubogim mieszkaniu. Cieszyłam się bardzo, że wreszcie mam go tylko dla siebie. Wiedziałam, że kocham go najmocniej na świecie, że nie jest szczęśliwy, a ja muszę się nim zaopiekwoać. Zwolniłam mu pokój, w którym miał rozpakować swoje rzeczy. Kiedy tam weszłam, spał sobie. Nie chcąc go budzić, przykryłam go milusim kocykiem. Eh i w tym momencie weszła mama, kazała mi wstawać bo jest już późno -.-

Niemniej, sen najcudowniejszy i ciągle o nim myślę :)

 

 

 

 

'dwa aniołki w niebie piszą list do siebie,

piszą, piszą i rachują, ile kredek potrzebują,

dwa diabełki w piekle robią dla nich pętle,

na ich wiotkie szyjki owce to nie wilki'

Dodane 23 PAŹDZIERNIKA 2016 , exif
219