Tym zdjęiem chciałam pokazać, że mój aparat nie jest wcale taki beznadziejny. Ba, czasem umie złapać wprost idealną ostrość i kolory.
Zimno mi w ręce, bo przez ostatnią godzinę robiłam rzecz niezwykłą i dziwną jak dla mnie - uczyłam się. Szukałam na wikipedii różnyc europejskich rzeczek i wrysowywałam je na moją śliczną mapkę, na której zaznaczone są chyba tylko cztery największe. Wrrrrr. Anyway, kilk nie znalazłam oczywiście, za co wielkie dzięki pani N., bo oczywiście musiała dać takie, których na mapie się znaleźć nie da. Nie mam żadnej porżadnej mapy!
Dupa. W ogóle to jestem chora. I zmęczona. A jest dopiero październik.
za to byłam w piątek na wspaniałym koncercie, chociaż tak naprawdę na miejscu (lodowaty kościół) przesiedziałam przez pierwszych dwóch wykonawców, potem poszłam do domu. I słyszałam WSZYSTKO. Więc: Ben Frost jest świetny, zwłaszcza gdy słucha się go z ciepłego łóżeczka. Odczucia co do poprzednich były przytłumione xd
a teraz gra gospel i też wszystko słyszę. ale za mocne mają basy ^^