Mówił Ci ktoś kiedyś, że jestem niefotogeniczna?
To pole w sumie to fajne tło do zdjęć jest, tak w ogóle.
Mam jutro egzamin z fortepianu. Nie umiem nic, jako i na zaliczenie z niemieckiego. A wywiadówka oosiemnasteeeej. Przyjemnie.
Ćwiczenie na ksylofonie jest niebezpieczne. Rozwaliłam sobie palec o instrument. TTaaak. Przejechałam po jakimś wystającym ostrym fragmencie i ni ma palca zdrowego. I jak tu się nie wściec? Ktoś to gówno powinien naprawić, bo jak tak się zdarzy na egzaminie to będę klęła.
Tempo 112 okazał się OSIĄGALNE. To jest świetna rzecz, jeśli tylko uda się wszystko do przyszłego tygodnia dopracować to będę w niebie i może jednak przeżyję ten egzamin. Bo wibrafon też się jakoś w miarę stabilizuje, teraz tylko na pamięć i mam tydzień na bawienie się w mucyka, czyli to, co lubię najbardziej. Martwi mnie tylko werbel, nie tknięty od yyy... NIedzieli? Jakoś tak. Ale tak mi się nie chce, że poćwiczę go na przykład jutro. I cholera, pierwszy raz od dwóch lat czuję sięw miarę przygotowana na egzamin, a to cud, drodzy państwo :)
W końcu znalazłam, zamówiłam i odebrałam książkę, której poszukiwanie zajęło mi pół roku, od kiedy tylko o niej słyszałam. I mimo kuźwa czterech sztuk na całą Polskę udało się. A przy okazji Merlin wysłał mi kawę. PRzyjemnie, już ich lubię. Muszę częściej dostawać paczki, bo z kawą przyszła zakładka. ładna zakładka :D
Jutro nie idę na lakcje, co w ludzkim języku oznacza szansę na wyspanie się, co jest bardzo przyjemną perpektywa, jesli wziąć pod uwagę ostatnią tajemniczą chorobę, upierdliwą jak cholera, a jednak nie do wyleczenia, bo musze chodzić do szkoły. Nienawidzę. NIEZNOSZĘ chorować w takim okresie. To jest beznadziejne, bo ciągnie się to jak cholera i nic nie można zrobić.
Ktoś tu chyba myśli, że napiszę sprawdzian z matmy z trzech lat. No chyba śmieszneeee. Jak ja do pięciu liczyć nie umiem (naprawdę nie umiem, nie śmiejcie się. Ty też się nie smiej :P). A mimo to mam 4 z chemii, kuźwa ^^ Gdyby tylko alkohole poszły ciut lepiej (a wydawało by się, że mi to powinny pójść dobrze, nie? xd) to byłoby ładne pięć.Ale nie będę przecież marudzić. Ja nie wiem nawet co to jest dyfuzja. Czy nny syf. Ja nawet nie wiem jak to się nazywa. Wiem tylko, że na 'd'. ^^
A w ogóle to chyba musze się uczyć niemieckiego. I nudzi mi się, bo znowu nie ma z kim grać. To takie dziwneee. Pusto człowiekowi w telefonie, jak ktoś co minutę nie pisze.
Ostatnio słucham w kółko jakiś sześciu, siedmiu utworów. Zamiast skakać po wszystkich, tylko te parę. (Epica - Blank Infinity, Another me <3, SA - Letter to Dana [:P], Tallulah, Nightwish [a jakże] - Beauty of the Beast, Ever Dream i Łupiór w Operze). I nawet jeśli mój Winamp kłamie, a kłamie, bo czasem wychodzę i słucham co popadnie, to tak jest. Jakoś tak wszystko to mnie składnia do dziwnych refleksji.
PS: w prawej ręce Olimpia, w lewej dowód uzależnienia - komórka. I Michał z jego wyczuciem czasu. :P
Inni zdjęcia: Czasy szkolne kagooolloJa nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24