Po kilku dniach oglądania waszych fotoblogów o dietach, kaloriach, postanowiłam, że może i ja dołączę się do tego wszystkiego.
Może zacznę od początku. W kwietniu ubiegłego roku postanowiłam, że zrobię coś z samą sobą. Bo ile można żyć z ciągłymi kompleksami, a przede wszystkim nienawidząc samej siebie? Trafiłam na dietę Dukana, zafascynowana kupiłam książkę i rozpoczęłam dietę. Już po 4 tygodniach miałam 10 kg mniej. Do jej przerwania zmusili mnie rodzice, bo matura, bo nie będziesz mogła się skupić, bo to, bo tamto. Ok, zgodziłam się. To 10 kg sprawiło, że naprawdę czułam się inną dziewczyną, kobietą, nie wiem kim wtedy się czułam. Na pewno mniejszym potworem, niż ważąc 10 kg więcej.
Do diety Dukana wróciłam we wrześniu, pod koniec miesiaca ważyłam 8 kg mniej. Co dawało 18 kg mniej, cudowne uczucie, naprawdę. Wróciła mi wiara w siebie, we własne możliwości. Na chwilę znowu poczułam się fajną kobietką, bo już nie potworem. Nie na długo, bo 10 dni temu wróciłam znowu do Diety Dukana i ważąc 4 kg mniej witam Was i mam nadzieję, że ten blog pomoże mi tym razem dotrwać do końca.
Cel? Póki co 70 kg. Jak będzie dalej, zobaczymy.
84.