Czasem brak juz sił.
Brak chęci,motywacji,sił do walki.Bo każdy dzień to walka o wszystko.
Niekiedy jest to walka o życie,czasem o honor
a innym razem po prostu o istnienie.Tak bo życie to ciągła walka,staczamy bitwy wielkie i małe.Staramy się ułozyć,sensowną i niezawodna strategię.
Lecz nie zawsze ona skutkuje wtedy przegrywamy,a strategia tak doskonała
ulega samozniszczeniu.
Jak na każdej wojnie nigdy nie da się wygrywać wszystkich bitew
ciągle triumfować,byłoby to zbyt łatwe.Zapatrzeni w sowje
osiągnięcia nie poznalibysmy swoich wad...słabości...
A kiedy juz spadnie się na dno...możnaby powiedzieć że na samo dno
i kiedy nie wiadomo zbytnio co robić,
wtedy trzeba mocno zacisnąc zęby i przeczekać.
Spokojnie przeczekać ten okres słabości udoskonalając siebie i
swoja nową strategię.I cierpliwie wypływać na triumfy i sukcesy.
Nieznośna Justynka.
P.S. i znów zniszczył i tak nie doskonałe zdjęcie.