Gdyby tak istniała mapa.
Taka mapa życia na której zaznaczoneby były ścieżki,drogi...zaułki.I każdy miałby taką
mapę w kieszeni.Wtedy niktby siś już nie gubił,niktby się nie kłucił,zabijał.
Szedłby według mapy sygnowanej swoim imieniem.Zaznaczałby drogę którą juz przebył i doskonaleby wiedziałwiedział jak ma postapić w każdej sytuacji znając konsekwencje podjęctych decyzji.
Taki kieszonkowy intymny GPS życia.Byłoby wspaniale posiadać coś takiego.Być idealnym w idealnym społeczeństwie,bez błędów z samymi sukcesami.
Tylko czymże jest życie bez emocji i spontaniczności?
Monotonnością.
Monotonnością i szarością, którą w końcu zacznie się żygać i która zeżre nas od środka.