Ale długo zabalowałam... Tyyyyle mnie tu nie było :D

Właściwie to nie mam ochoty tu wcale pisać. Czasem włącza mi się ochotka, takowa przyszła i teraz.

Tak, znowu mam swoje dziwne humory i jakieś takie nietypowe rzeczy się ze mną dzieją. Jestem szczerze zadowolonym człowiekiem. Najzwyczajniej w świecie czuję, że nie nadążam za pewnymi rzeczami, a kiedy porządnie się obudzę, żeby przyspieszyć, może być za późno. W dalszym ciągu żyję chwilą. Nie mam żadnych perspektyw na przyszłość... Skończy się na tym, że na szybko coś sobie wymyślę i sama sobie będę usiłowała wmówić, że to jest to, co chcę w życiu robić. Nie chcę. A jednocześnie nie potrafię się zdecydować na coś konkretnego. To głupie.. Najgorsze w tym jest to, że nie potrafię sobie z tym poradzić. NO BO JAK MOŻNA ZASTANAWIAĆ SIĘ NAD TYM, CO SIĘ BĘDZIE CHCIAŁO ROBIĆ W ŻYCIU DOROSŁYM PRZEZ ŁADNYCH KILKA LAT I NAWET NIE MIEĆ ŻADNYCH POMYSŁÓW W ZANADRZU?! - to Ania właśnie.

Poza tym, wszystko jak najbardziej w porządku. Majówka zapowiada się fantastycznie - z cudownymi ludźmi, więc innej możliwości nie ma. Zaraz wakacje, jest piękna pogoda, prawie umiem jeździć na rowerze (pomijając wjazd na płot...), pachnie wiosną, a wiatr jest ciepły (ale nie w Świnoujściu!). :D

Co do szkoły - nic nie ogarniam, co poniektórzy nie ogarniają wraz ze mną.

Jak zwykle, wszystko co napisałam jest pomieszane i chaotyczne. 
Na chwilę obecną odrzucam przejmowanie się tym i pójdę zrobić coś pożytecznego. Później pobiegam. <lowe>

Miłego dnia