Nie spodziewałabym się, że dzisiejszy dzień wyglądał tak jak wyglądał.
Ale kabina już jest piękna, przejrzysta. <3
I wata cukrowa, kawa mrożona, karuzela, a jutro niedziela.
Rymy z Częstochowy. xD
Mała bomba 'z rana była', ale czasem i takie rzeczy 'poczebne'...
A jutro ambitnie naukowo chemicznie tralalala.
I kabarety. A dziś też jeden z Małą obejrzałam.
I park jest taki ładny. Dwie minuty od domu, a bywam raz na rok, jak ruski słoik zakręcona.
Wczoraj egzamin z prawa, we wtorek z chemii koło - zaliczone. ;)
A i w środę geniusz: 'ma pani 3,5 na koniec, może pani iść do domu'. Jakbym nie wiedziała o pierwszej części jej wypowiedzi, i nie żebym jechała specjalnie ponad godzinę do Gdańska, żeby się dowiedzieć, że mogę iść do domu. NO ALE TRZEBA PRZYJŚĆ NA SPOTKANIE ORGANIZACYJNE, TAKŻE BĄDŹCIE WSZYSCY KONIECZNIE.
Gryyl pożyczony, mam nadzieję, że jeszcze w stanie do następnego użytku.
Niedługo Doooory przyjedzie, przyleci <3
Może znów trochę, przez chwilę nasza piątka poczuje się jak na majówce.