nie lubie śniegu, ale dzisiaj sobie zdałam sprawe z tego, że święta bez śniegu są definitywnie dziwne. ogólnie jest dziwnie. dzień przed wigilią spałam do 14 i lecze mega kaca, zamiast biegać po mieście jak inni ludzie w poszukiwaniu Bóg wie czego i zamiast po raz setny wycierać kurze w tym samym miejscu na meblach. może to ja po prostu jestem jakaś dziwna, ale w każdym bądź razie jest mi z tą dziwotą dobrze ;)

Święta jak święta, czas w którym ludzie są dla siebie nawzajem sztucznie mili. ale myśle, że to w pewnym sensie czas refleksji, przemyśleń i odpoczynku. dlatego cieszę się, że zawsze w święta wyjeżdżam ze Ścy, bo moge teoretycznie na prawdę odpocząć ;) no i mam w końcu czas, żeby przeczytać tą głupią Zbrodnie i Kare ;) podziwiam pana panie Fiodorze, że opisał pan 14dni na 400 stronach ;)

Wesołych świąt !