Znajduje spokój i odprężenie dzięki pracy w ogrodzie oraz obcowaniu z przyrodą. W ogrodzie czuje sie najlepiej, być może odziedziczyłam to po tacie, teraz będę starała się tą miłością zarazić moje dzieci. Być może dlatego też większość zdjęć robię im w maluteńkim ogrodzie naszym. Chłopaki też uwielbiają obcować z przyrodą, Oski dostał na dzień dziecka mega wiaderko z akcesoriami, najchętniej bawi sie konewką, oj tak moi mali chłopcy najchętniej bawią się wodą i tymi przedmiotami, które broń Boże nie mają nic wspólnego z ich zabawkami, moja konewka już nie przypomina konewki, brak sitka, wiecznie na dnie spoczywa mokry piasek ;/ eh no ale cóż poradzić. Eryk przeprowadza swoje tzw. "eksperymenty", mnóstwo naczyń do tego mi podbiera, doniczek i innych rzeczy, znajduje wszelakie materiały. Oczywiście zawsze musze się liczyć z ogromną ilością brudnych ubrań i zniszczeniami w ogrodzie, ale dla dobra dzieci jestem w stanie to znieść. Eryk dostał rowerek biegowy, z racji, że nie chce , nie potrafi jeździc na rowerze to jest dla niego ostatnia deska ratunku ... :P
W dniu dziecka pojechaliśmy na pizze, to był wymarzony dzień Eryka, był na lodach, shaków tyle wypił, że ohooo i byliśmy na festynie na Zamku, zeszliśmy ja i Eryk w piwnice i bardzo mu sie podobało, a zwłaszcza makiety wszystkie, gdy tylko kości przestaną go tak boleć zabiorę go na góre wieży :D
A dziś obchodzimy 8 rocznicę związku, a do tego drugą rocznicę ślubu :)