Cholernie dawno nie pisałam . Wierzcie mi lub nie, nie raz się zamierzałam ale koniec końców gówno z tego pisania wychodziło.
A teraz czuję, że chcę napisać. Tak wiele rzeczy chciało by się wykrzyczeć całemu światu, ale moje słowa nie mają znaczenia- nawet jeśli mówię. . ;/
Wydawało by się- ok . Bez zmian . Ale te zmiany zachodzą codziennie.
Świadomie lub nie, zmieniamy się razem ze wszystkim wokół. Dojrzewamy, nabieramy nowych doświadczeń - tych dobrych i tych, o których nie chcemy pamiętać. Podejmujemy kroki, kroki ku swojemu szczęściu.
Sami musimy kierować swoim losem, dbać o własne dobro.Jednak jedno nie wyklucza drugiego, rodzina zawsze powinna być blisko , trwać przy nas w każdej chwili, obstawać w każdym etapie za nami. Nie odchodzić, nie opuszczać, nie dobijać i nie pogrążać. Tylko wspólnie cieszyć się naszym szczęściem.
Przyjaciele. Jeśli już są, to niech będą zawsze. W końcu to oni są od tego, żeby kleić nasze podcięte skrzydła.. Oni wiedzą o nas wszystko, wiedzą o naszych wadach i zaletach. To do nich pierwszych dzwonimy z nowinami, im się chwalimy i im płaczemy w rękaw. Bo wiemy , że nas nie potępią, nie skrzywdzą. Ufamy im bezgranicznie. !
Morał jest taki: zawsze bądź uśmiechnięta i niezależna. Nawet jeśli doznasz przykrości, znieś to z honorem i szanuj decyzje innych ludzi. Niczego nie żałuj, bo nikt za Ciebie Twojego życia nie przeżyje, a znajdą sie życzliwi którzy zrobią wszystko by Cię pogrążyć, lecz Ty się nie poddaj.
To tylko słowa ludzi, którzy podcięli Ci skrzydła:(
. / A.