Fajnie było wtedy, gdy mogłam nosić czerwone, DŁUGIE paznokcie, do tego rude, chujowo upięte włosy i nie przejmowałam się niczym. Wklepywałam w siebie olejki i kremy, bo miałam spalone ramiona i śmiałam się z Bartka, że nie może leżeć na zjaranych plecach.