Minął pierwszy dzień. Jak bylo? Całkiem nieźle. Bałam się, że maluszek bd się mnie bał, że bd miała problemy i źle bd się czuła. Lecz, dzięki Bogu, czułam się tak, jakbym przyjechała do rodziny w odwiedziny. Czuję się tu swobodnie, Brunek się mnie nie boi i chętnie się ze mną bawi.
Jeszcze trochę pracy mnie czeka, ale wiem, że sobie poradzę. Kocham dzieci i wiele dla mnie znaczy zaufanie, którym mnie obdarzono.
A w przyszłości przyda się wiedza, którą zdobyłam przez ten czas ;)
Mam nadzieje, że będzie coraz lepiej i może ostanę się tu na dłużej. Kto wie? Cała nadzieja w Bogu, jaką drogę dla mnie wybrał.
Dzisiaj nawet była śliczna pogoda, prawie 30 st i jutro ma być tak samo! Supperr!! <3