No tak, w końcu się doczekałam i przyleciałam do Anglii. 3 tyg z Mamą w domu, w Kundziczach, nad morzem z rodzinką z Gołdapii. Spędziliśmy je świetnie. A od poniedziałku jestem w Anglii i już nakupowałam słodyczy multum xD Tu jest wszystko tak tanie, że aż żal wracać. Toffifee kupiłam za jednego funta !! To tak jakbym kupiła u nas za 1 zł. Szok. Tu wszystko kosztuje albo funta albo mniej. Buty sb kupiłam, kilka ciuchów. Jestem zadowolona.
Architektura tego kraju jest piękna. Podobają mi się widoki, zabudowania, ulice, nawet atmosfera. Nieznajomi ludzie się nawet uśmiechają do siebie - przynajmniej do mnie :D Ale jedno mi się nie podoba :D Ich mowa. Ugh. . . seplenią, bełkoczą, ucinanają słowa w połowie. . . Ja ich nie rozumiem !!! Oni mnie tak, a ja ich nie, ale jak się nie potrafimy dogadać, to niewiele kupię, niewiele się dowiem. No i te grube kobiety. Ugh !! Nic nie mam do otyłych ludzi, ale jak już ubierają obcisłe prześwitujące legginsy i za krótkie bluzki, to, sorry, ale żygać się chce. . . Bleee. . .
No, to na koniec mogę powiedzieć, że pogoda tu jest ładna, spodziewałam się deszczu, a cały dzień słoneczko świeciło. Moja mama mówiła, że Anglia jest szara, brudna i wgl. Ale mi się tu podoba. Wcale brudno nie jest i szaro też nie. Jest tu większy porządek, niż w PL. Tak więc, pierwszy raz w życiu mam cudowne wakacje ;)
No to pozdrowienia z Horwich !! :P