Zaczęłam ostatnio oglądać pewien serial. Główna bohaterka nie należy do pięknych osób, jest zamknięta w sobie, nieśmiała i marzy o miłości. Jej rodzina posiada czarodziejskie lustro. Pewnego dnia jej ciocia zdradziła tajemnicę tego lustra. Ta dziewczyna marzyła by być piękną i ciocia spełniła jej to marzenie. Pozwoloła jej przejrzeć się w tym lustrze, pomyśleć, jak chce wyglądać i spojrzeć w nie. Zmniła się z brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia.
Po co ja tu o tym piszę ? Ano m.in. dlatego, że pewnie niektórzy z Was, Waszych koleżanek mogą pragnąć właśnie takiej metamorfozy. Chcą posiadać takie lustro, w którym, jeśli zapragną jedynej zmiany w sowim życiu - zmiany wyglądu, będą mogli się przejrzeć w tym lustrze i zmienić się w osobę, którą chcą być. Ale tak nie jest i nie będzie. Bo jeśli kocha się kogoś za wygląd, a nie za to, co ma w środku, to to lustro wcale nie jest takie fajne.
Chodzi mi o to, by nie przejmować się swoją urodą tak bardzo, żeby nie była ważniejsza od tego, co mamy w sobie. Nie będziemy wiecznie młodzi, kiedyś nasza skóra się pomarszczy, zestarzeje - i co wtedy? Osoba, która 'kocha' nas za wygląd odejdzie. A dla osoby, dla której liczy się wnętrze, zawsze będzie się piękną i najwspanialszą osobą na świecie.
Więc dostrzegajcie piękno - ale wewnętrzne. Bo nie kocha się za wygląd, lecz za to, kim się jest.
Zrozumiałam ostatnio, jakie to szczęście, że jestem zdrowa, że całe życie przede mną i nie muszę martwić się tym, że jestem bliska śmierci. Mimo tych moich dolegliwości, jestem w zupełności zdrowa. Nie mam żadnej choroby nowotworowej, ani nic w tym stylu. Poruszam się o własnych siłach, oddycham samodzielnie, ŻYJĘ !! Zobaczcie, ile na świecie jest ludzi, którzy mają białaczkę, raka lub inną chorobę nieuleczalną. Zobaczcie, ilu ludzi porusza się na wózku inwalidzkim, ile osób jest sparaliżowanych, ile walczy o życie. Ludzie, którzy umierają przedwcześnie doceniają każdy dzień, każdą przyjemność, jaka ich spotkała.
A czy my potrafimy docenić to, co mamy? Zdrowie, jedzenie, przyjemności?
My mamy to, czego brakuje właśnie tym umierającym osobom.
Doceniajmy i dziękujmy Bogu za każdy przeżyty dzień, za każdą dobrą ocenę w szkole, za uśmiech, za wszystko.
Wiem, że standardowo spotam się z jakąś krytyką. Może kots mi to powie, może usłyszę to od kogoś, kto słyszał, co o mnie mówią. Trudno. Zawsze byłam cicho i nie wyrażałam swojej opinii na żaden temat. A jak coś tu napiszę, to od razu mają o mnie dużo do powiedzenia. No cóz, jak ktoś nie ma swojego życia, tylko interesuje się życiem innych, to zawsze będzie krytykował i nie przejmie się tym, że ktoś ma jakiś problem i chce w jakiś sposób sobie z nim poradzić.
Więc, doceniajmy to, co mamy i nie krytykujmy innych.
'Czas jest wzystkim, co masz
I pewnego dnia może się okazać,
Że masz Go mniej, niż sądzisz'.