Grypsko rozjebało cały system. Czuję się chujowo, ale dam rade. Może już jutro zawitam w szkole, nie chce zapierdalać sprawdzianów! A tak ogólnie, to wczorajszy spend rodzinny doprowadzał mnie do szału, pełna chata gości. A Ania nie dawała rady. Nie dość, że Majka nie chciała mnie puścić, te dwie mendy wołały, kuzyn rozpierdalał mojego misia krzycząc "On jest rasistą". Armagedon, ale jakoś uwolniłam się i wybrałam się na cmentarz z Siostrą. Nie powiem bo sama wizyta u dziadków, płacz a wspomnienia wróciły. Lecz droga powrotna? Nie mam pytań, mieliśmy iść na skróty Zaraza podkręciła sobie jakiś horror, jesteśmy w połowie drogi a ta się odwróciła i spierdala ;) Wieczórem padłam jak domino ;( A teraz siedze z kubkiem jakiegoś świństwa, które musze wypić ewidentnie czuje jak moje bebechy w środku dają mi znać że jest to nie przyjemny napój ;p
Aliwederczi cipki ;*