Wszytsko się kręci. Szkoła przypał, i wszytko się jebie.. Znów, po raz kolejny nie daje sobie z tym wszytkim, rady ewidentnie. Ale w końcu kiedy wchodzimy na jakąś góre to jest tak, ze prędzej czy później z niej spadniemy. Tylko dlaczego kurwa wchodze i wchodze i spaść nie moge? Jedno co w tym jest najlepsze to te kilka osób na które moge zawsze liczyć, które zawsze mi pomogą. Jednym z nich jest Łukasz, którego znam może krótko, ale typowo nigdy nie rozmawiało mi się z kim równie dobrze. Identyczne poryce dekla, czasem się przydaje, jedyny chłopak, który tak dobrze rozumie to wszytko, co czuje, myśle. I to najważniejsze, moge wyżalić mu się z każdego nawet takiego małego problemu, chociaż czasem są one idotyczne poradzi mi co dalej. Jest dla mnie jak starszy brat, który pomaga mi iść drogą, oczywiście tą lepsza. Łukasz naprawde dziękuję!
Także Zarazek, Sandra. Na was też moge liczyć, Z Zarazką zawsze się dogadujemy, myślimy o tym samym. W końcu to nazwisko robi swoje ;p Sandra? Haa co by tu pisać. Siostra? Taak też popełnia błędy, podobne do moich, ale dajemy sobie na wzajem oparcie, które pomaga nam dążyć do celów. Ona jak nikt inny wstawia się za mną, w końcu nie ma jak to mylenie nas, że Ty to Ja a Ja to ty. Dziękuje dziubii. Reszta, Czyli Juliaan, Agu, Chwaściorowa... Wy wy to macie jazdy wszytskie ;) Każda swoją. Wam dziękuję za ogół ;p
I ta kurwa cholerna potrzeba, żby się przytulić.. ;(