Co na to powiecie?
Myliłam się.
Ale w sumie to było do przewidzenia.
Mam dość.
Jakaś promocja w podstawówce, zatrucie pokarmowe, kłótnie, kłótnie, kłótnie,
nadrabianie zajęć, nadrabianie snu, nadrabianie życia, kłótnie, kłótnie,
zaraz cała się rozlecę w drobny mak.
O nie.
Za późno.
Mam ochotę pogadać ze ścianą, w sumie nikogo innego w tej chwili przy mnie nie ma,
ale szkoda, że szprecha tylko po japońsku.
Szajba mi odbija.