Piękność.
Tej soboty nikt nie miał ochoty na przechadzkę po klubach. Jednak spędziliśmy miło czas szwędając się tu i tam po dobrze znanych i wydeptanych przez nas osiedlowych ściężkach. Rynek tego wieczoru był osaczony kibiciami. Nie wypowiem się na ich temat. Piwo nigdzie nie smakuje tak dobrze jak w piwnicy ze znajomymi mordkami, przecież to właśnie tam wlałam w siebie swój pierwszy browar z właśnie tymi osobami. Bardzo sentymentalnie podchodzę do mojego miasta i kiedyś może bardziej wylewnie opowiem co nie co o tej małej mieścinie. Tymczasem delektuję się nudą, jak zwykle na swój indiwidualny sposób, przecież to tylko moja chwila. Powracam wspomnieniami do tamtych lat oglądając stare fotografie, słuchając starych hitów, siedząc pod kocykiem i popijając gorącą czekoladę. Jutro zaczynamy odliczanie i zdrową dietę. Cieszę się. Pomóżcie mi, dajcie mi więcej, jeszcze więcej energii... :)
"Nie jestem z tych, które zrozumiecie za pierwszym razem"