Jak to jest nagle zorientować się, że jestem Twoją najlepszą przyjaciołką
Twoje duże, zimne oczy patrzą na mnie pełne zainteresowania, bez słów, czytam w nich Twoje chłodne "jesteśmy w tym razem, jestem tu z Tobą, nierozerwalnie, takie same, jednością, całością, jednakowe, nie bój się, a może bój, nie ważne, bo przecież na zawsze, jestem tu, nie będziesz już sama, nie opieraj się, bo ja zawsze deptam Ci po piętach, jednocześnie będąc już tam za rogiem, czekając na Ciebie i czekam, bo chcę chwycić Twoją dłoń, gdy będziesz szukać ukojenia, te puste noce, może już i dnie, ja je wypełniam, po brzegi, tak, że nie ma już miejsca dla Twoich przyjaciół, pochłaniam Cię całą, czy pamiętasz jeszcze? jak to, jak, być beze mnie, gdy słowa odbijały się nie przyprawiając o dreszcze, gdy uszy pozostawały głuche, bo w sercu było dość wiary i siły i Bóg wie czego jeszcze" moje noce i dnie, przepełnione goryczą, żalem, ciszą, samotnością, niezrozumieniem, wstydem, postokroć zwątpieniem, Twoimi oczami... które są ślepe, na moje cierpienie, gdybyś coś czuła, odeszłabyś już dawno, zostawiła w spokoju, nieczułe, puste, zimne, martwe, martwe, martwe we wnątrz jak ja, wstydem, powiedziałaś mi kiedyś na granicy obłędu, że wstydzisz się tego wszystkiego, że brzydzisz się całym światem, że nie widzisz racjonalnych powodów dla których warto, że zabrałabyś mnie ze sobą gdybyś mogła, że gardzisz już od dawna, że wstręt, brak chęci, woli, obojętność, nieochota, oziębłość, chłod, odciągnięcie, niechęć, osamotnienie, zrażenie...