Kto by pomyślał, że praca, która nie za bardzo nam odpowiada, może tak wpłynąć na nasz humor. Tak ze mną było/jest ?.

Hmmm.. przez kilka dni wstawałam, szykowałam się i myślałam,że się po prostu rozpłaczę, chciałam to tyle razy już walnąć w kąt! Dlaczego ? Przecież nie jest źle... tylko ja tak stresowo reaguje.. Dlaczego ? Kurwa, taka wyluzowana babka jak ja. Nie umiem odpowiedzieź na to pytanie. We wszystkich innych sprawach nigdy się nie poddaje, a tutaj... Nie pomagają słowa typu "czym Ty sie stresujesz", "olej to". Ale dzisiaj jedna osoba powiedziała mi dobre zdanie: "We wszystkich innych sprawach jestem taka mądra, potrafisz doradzić jak nikt, jesteś pewna siebie i nie tracisz języka w gębie, Beata". No tak, racja, dlatego teraz zmieniam podejście, mam wyjebane. Co ja się będę stresowac? Czym ? Bo się pomyle ? Kurwaaa bitch please... I teraz nie myślę o pracy jak w niej nie jestem, a gdy ona juz nadchodzi to podchodzę do tego z luzem, mam wyjebane. Dziś tam byłam i rzeczywiście to działa, poszło o wiele lepiej.

A tak w ogóle to nie mogę doczekac się weekendu ;) Tak,tak.

Czy Wy też tak macie,że jak idziecie ulicą, słuchacie swojej ulubionej muzyki/piosenki, mijacie tysiące ludzi i czujecie się panem świata ? Że możecie wszystko? Ja tak mam. Piękne to jest uczucie :)

Zazwyczaj to zaczyna się przypadkiem, patrzysz na mnie
Jakoś ukradkiem i nieznacznie nic nie znaczysz dla mnie
Jeszcze...