Oszukani

Domyślam się, że zdjęcie płynącej plecami do widza w niektórych (którzy jakimś przypadkiem tu trafili) może wywołać poczucie niepokoju, podobne do tego które stwarzają dwie oddalone postacie na "Krzyku" Muncha, jeśli dopowiem, że woda na której owa kaczka została uwieczniona jest słona może wprowadzić tychże "czytaczy" w konsternację. Połączenie zaś tak wieloznacznego w swoim wyrazie zdjęcia z enigmatycznym tytułem "Oszukani", okraszone specyficznym językiem sprawi, że większość takich ludzi, po prostu tego bloga wyłączy...

I dobrze zrobi, bo dalej zamierzam własnie o nich co nieco napisać, o Oszukanych własnie. Kim własciwie są Oszukani, i skąd tą nazwę wynalazłem? Otóż wczoraj przypadkiem trafiłem na dobrze znany mi od lat kawałek Ken i Barbie, takiego pana - rapera nazywającego się ARO. Utwór można przesłuchac pod tym linkiem chociażby:

http://www.youtube.com/watch?v=nzEsrWGVCco

Przyznać muszę, że sam kawałek nie pchnął by mnie to tego by pisać przykre słowa o pewnej grupie osób które ARO zręcznie nazwał "panelową subkulturą", czarę goryczy przelewa jednak od dłuższego czasu moja obserwacja zdjęć części znajomych z nk, gdzie, zwłaszcza w tej młodszej grupie wiekowej, królują zjawiska lansu, debilizmu, kurewstwa (nie znajduję lżejszego synonimu),  że już o zajebistym postępie analfabetyzmu nie wspomnę.

Lansują się te dzieciaki wszystkim co w ich mniemaniu do lansu się zalicza, ja osobiście nie wiem czym lans jest w rzeczy samej, mogę tylko sprówować napisać czym (chyba) nie jest, bo chyba nie jest niczym chwalebnym 13 letnia dziewczynka obnosząca się publicznie jak to się najebała, lansem nie jest chyba 14 letni chłopaczek ujarany aż do upośledzenia artykulacji mowy, lansem nie jest, po raz kolejny chyba, para 15 latków dzieląca się ze wszystkimi wirtualnymi znajomymi, doswiadczeniami życia w związku i tajnikami udanego seksu.

Debilizm zaś, obserwuję pod podobnymi postaciami, tyle że wiele bardziej czytelny przekaz o nim niosą w większości komentarze pod zdjęciami, bo przecież nie nazwę inaczej niż debilizmem setek jednakowych, pozbawionych zarówno wyrazu jak i treści "komci" w stylu "$licznie", " słit", "sex" , "pięknie" czy "ach te oczy/uszy/włosy/ dupa/pizda/chuj". Absurd tych wypowiedzi w głównej mierze polega na tym, że nie tylko nie są one prawdziwe, ale nie można nawet nazwać ich kłamstwami, wydaje mi się że to coś bardziej w stylu posikanego przez psa drzewa, takiego przesłania "veni, vidi, jesteśmy frendsikami", mającego na celu zaznaczenie faktu swojej egzystencji.

Co się tyczy zjawiska które bezposrdnio okresliłem kurewstwem, oczywiscie nie mam na mysli żadnych bezposrednich ofert z cennikami usług i informacją o wystawianiu faktur, chodzi mi bardziej o - nie wiem czy świadome, czy nie - podteksty, niesione przez zdjęcia, które jak przypuszczam mogą śmiało zasilać archiwa różnych <dowolny wylgaryzm> dzieciojebców. Najsmutniejsze chyba w całym tym kurewstwie jest ten brak poszanowania własnej godności przez te dziewczyny, a godność którą się raz przepierdoli bardzo trudno odbudować...

I na koniec jeszcze krótko o tych analfabetach, który można na pęczki wiązać, ale w miarę  krótko, przez to, że noc mnie przy tym pisaniu nastała, i sen zaczyna mnie łapać. Klika dni temu pod zdjęciem koleżanki przecztałem komentarz jakiegoś maczosa alvarosa którego składnia wylądała jakby został przetłumaczony z suahili, na hindi, kolejno na amharski, przez agielski a na polskim dopiero kończąc, okazało się jednak że gość nie mieszka na sawannie a raptem kilka kilometrów odemnie (aczkolwiek blisko "afrykańskiego drzewa") i po prostu jest kretynem :)

Jako podsumowanie całości mojej, tradycyjnie już nieskładnej, wypowiedzi, zacytuję krótki fragment od którego wziął się tytuł:

" Oszukani, myslą że są elitą. On jest zwykłym dupkiem, ona pospolitą dziwką" . Ale chyba będzie dla nich prościej i wygodniej jeśłi będą oszukiwać się sami nadal.