Weekend naprawdę udany :) a miało być inaczej... ale na szczęście dzięki kliku osobom było bardzo fajnie.
Pogoda piękna, słońce, czuć wiosnę...
Sobota- dzień pełen przeżyć, zabawy i śmiechu :P
Ognisko całkiem fajne... Rafał tańczył Mc Hammera. I mam własnego Edwarda Pattinsona( nie ma tu błędu, zachowana oryginalna pisownia). Później ambitne rozmowy o reprodukcji człowieko-psów i człowieko-drzew...(nie próbuj zrozumieć ). Było dużo tańca, pustych misek, psów z cegłą na głowie... Murzynów i pistoletów. Nasza rodzina jest skompilowana, ogólnie to co się działo na "Kauflandzie" dnia 02-04-2011 było skomplikowane, ale po takiej ilości alkoholu wlanej w siebie, wtedy było logiczne :P Następnie impreza w clubie, hahaha. Piękne wejście i 6 osob na parkiecie... ale było naprawdę miło. Muzyka była hmm znośna, a z Tobą fajnie się tańczy :). Aśka, nie odzyskasz już rzemyka, przykro mi :D. Nie ogarniam tylko tego co robiły tam te małe gimbusiary w szpilkach, w których się przewracały ?
"A ona ma na imię Weronika"- to był tekst wieczoru.... w odpowiedniej sytuacji było idealną odpowiedzią na moje pytanie :P
Niedziela, pogoda jeszcze lepsza niż wczoraj... Niczym Kalifornia. I dziś dużo spaceru...Fajna niedziela, wolna od szkoły, lubię to :D
Generalnie ostatnio było kilka dni bez szkoly, ale co tam. Wakacje coraz bliżej, już się cieszę...Teraz rekolekcje, więc weekend trwa 6 dni :D Uwielbiam to. I nie mam zdjęć, chcę zdjęcia.... :( Eh. Dobra nie przynudzam :)
Wiz Khalifa-I'm On
chodzimy do polo marketu na zak