Walentynki,hmm... (nie są takie złe)
Nie ma to jak sms-ować do godziny 1.00 w nocy:D
Ale najważniejsze jest z kim...
Trochę mnie poniosło...ale raz sie żyje.
Nicole była informowana na bierząco, co się dzieje (w końcu jej to obiecałam)
A głos mi powoli wraca:)))))
Nie wiem czy jutro jeszcze zawitam w school, ale we wtorek napewno się pojawię.
W końcu muszę wiersz zdać:)
Mam odmienne zdanie na różne tematy, tak jak wiatr.
Wiatr, który powiewa tak jak chce i gdzie chce.
A mówią, że bycie bezpośrednim nie jest dobre.
Bycie taktownym i wyciszonym - to nie dla mnie.
Z kolei można być osobą, która może zwodzić.
Zwodzić kogoś swoją egzystencją i zachowaniem.
Jedno z pytań strasznie mnie nurtuje.
Która to jest ta prawdziwa "ja"?
Chyba nigdy nie będę umiała odpowiedzieć na to pytanie.
Pozostanę całkowicie zaskoczona przez wyobraźnie.
Udanych Walentynek życzę wszystkim!!!