... i to uczucie, co zaraz Ci rozsadzi głowę,
gdy nie panujesz nad niczym, a już na pewno nie nad sobą...
gdy chcesz powiedzieć tyle mądrych słow, a stres odbiera Ci mowę, a gdy już zaczniesz, z ust płynie Ci potok niespójnych głupot, historii, o których wcale nie chciał(a)eś mówić... i mówisz, bo to jeszcze etap na którym cisza bywa stresująca, choć może wcale nie jest niezręczna...
gdy nie możesz się na niczym skupić, nerwowo zerkając na telefon co minutę, a gdy zobaczsz symbol koperty to serce podchodzi Ci pod gardło... otwierasz z drżeniem rąk, a tu okazuje się, ze to wróżka, która przepowie Ci przyszłość za jedynie 9.99, i że czeka Cię na pewno nowa, wielka miłość (na smsa od której , NOTABENE w nerwach czekasz...)
... a gdy nie daj boże padnie pytanie ,, Dlaczego jesteś tak(a)i spięt(a)y?''.... co, gdyby przyszło mówić prawdę wprost, brzmiałoby ,,Bo się w Tobie za mocno za-lubił(a)em'' jest absolutnie nie do przyjęcia... i jesteś w stanie wykrztusić ,,...bo tak jakoś...'' albo jeszcze może ,,Yyyyyyy....'' czy też ,, Yyyy, wydaaaaje Ci się...''
... a wszystkie spójne scenariusze, które przed spotkaniem układasz w głowie, zostają mentalnie podarte i awykonalne, kiedy tylko przekroczysz próg mieszkania tej osoby... no i czujesz że nie masz dwudziestu praru lat, bo zachowujesz się jakbyś miał(a) -naście...
... wiedz, że coś się dzieje.
Maj uderza do głowy szałem uniesień, jak co roku, od lat. Przynosi przełomy, przynosi zmiany. Przynosi skrzydlate uczucia...