Wyszlismy z pod prysznica chwile przed 12. Dawid poszedł do pokoju, ja pozostałam w łazience.
- Kochanie, co Ty dalej robisz w tej łazience? - Zapytał.
- Ubieram się i maluje. Potem musze nakręcić sobie włosy - Odpowiedziałam.
- Po co Ty to robisz skoro najpierw musimy zrobić obiad?
- Nie chce mi się robić, zamówimy chińszczyznę na 14 i jakoś damy rade.
- Kolejny dzień bez normalnego obiadu?
- O co Ci teraz chodzi?
- No, bo odkąd u jestem i nie ma Twojej mamy to zawsze musimy cos zamówić! Mam już dosyć takiego jedzenia.
- To weź i sobie ugotuj! - Krzyknęłam.
- Gdybyś nie stała 100 lat przed lustrem to bym pomógł Ci ugotować.
- Sam sobie gotuj! Nie musisz mi pomagać, pomóż sam sobie!
- To Ty mi pomóż!
- Odczep się i nie krzycz na mnie! Idź sobie do siebie. Mamusia na pewno ugotuje Ci rosołek.
- A żebyś wiedziała, ze pójdę!
- Idź i nie wracaj!
- Jak Ci przejdzie to daj znać. Pa - Powiedział.
Dawid stuknął drzwiami i wyszedł. Usłyszałam tylko jak odjeżdża z piskiem opon. Zgasiłam światło w łazience i usiadłam na łóżku. Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Majki.
- O, Jula. Hej.
- Hej, możesz przyjechać? - Powiedziałam z płaczem.
- Będę za 10 minut - powiedziała i się rozłączyła.
Położyłam się na łóżku i napisałam esa do mamy, ze z obiadu nic nie będzie, ze bardzo przepraszam i spotkamy się za kilka dni, zaczęłam znowu płakać. Nagle ktoś wszedł do pokoju.
- Juleczko. Majka do Ciebie. - Powiedział tato.
- Wiem.
- Chodź tu kochana. - Powiedziała Majka i przytulając mnie zaczęła płakać.
Po chwili szlochania przeszłyśmy do rozmowy.
- No mów. Co się dzieje?
- Pokłóciłam się z Dawidem. Spakował się i wyszedł. Nie wiem czy pojechał do domu czy gdzie i trochę się o Niego martwię. To wszystko moja wina. Poza tym dzisiaj jest nasz pierwszy miesiąc razem. Mieliśmy ten dzień spędzić razem i zjeść z mama obiad, a teraz& - nie dokończyłam, bo zaczęłam płakać.
- Julcia. Trzymaj ten telefon i dzwon głupku do Niego. Przede wszystkim się uspokój i nie rycz tak. Jeśli to Ty zawiniłaś to twoim zadaniem jest wyciągnąć pierwsza rękę na zgodę.
- Nie wiem czy to dobry pomysł.
- Dzwon.
Wzięłam od Majki telefon i wykręciłam numer, nagle odezwał się Dawid, a ja spanikowałam.
- Halo? Jest tam ktoś?
- Przyjedz.
- Zaraz będę - odpowiedział mi Dawid.
- Dobra, to jak on ma zaraz przyjechać to ja się zwijam. Do usłyszenia odezwę się jutro. Pa. - Ucałowała mnie i wyszła.
Przetarłam oczy i wyszłam na balkon. Nadjechał Dawid. Zamknęłam drzwi balkonowe i usiadłam na łóżku.
- Jestem. - Usłyszałam.
- Przepraszam. - Rzuciłam się mu na szyje.
- Ja tez Cie przepraszam. - Przytulił mnie i zaczął całować.
Resztę dnia spędziliśmy bardzo milo. Oglądaliśmy filmy, rozmawialiśmy, jedliśmy i nie tylko. Po 23 byliśmy już tak zmęczenie, ze wtuleni w siebie usnęliśmy.
No i jest kolejny :) Piszcie komentarze, bo mi wtedy sie az chce pisac, a tak to nie mam na nic ochoty... i czekam na pomysly na rozdzialy do Julki :)