marzeniaa są po to by je spełniac.
tak wiec bede to robic.
dzisiaj ten głupi dzień, walczę z pączkami. kochana babcia przynosła domowe pączusie. nie moge przebolec ze ich nie spoboje.. moze to ostatni raz kiedy je piecze? w koncu ma swoje lata. ale bycie chudą, jest lepsze od tej kupy tłuszczy wiec nie warto.
tym sposobem udało mi sie dzisiaj nie zjesc ani jednego pączka! ale nie ma co sie cieszyc. i tak zawaliłam. Wróciłam ze szkoły potwornie zmęczona, ale na jedzenie to siłę miałam.
zjadłam ok 700 - 800 kcal.
z 3 jabłka, serek wiejski, kilka plastrów szynki z kurczaka, troche zupy pomidorowej, 3 ogorki konserwowe, i ten twaróg (kostka chudego) z dzemem.
dzisiaj odpuszczam brzuszki.
obawiam sie.. kolezanka chce mnie wyciągnąc na impreze, a to = alkohol i masa kcal... isc? bede tanczyc wiec troche spale.. jak myslicie? bardzo długo odmawiałam sobie takich przyjemnosci, chciałam tylko byc w domu... ale z drugiej strony boje sie ze zaczne sie bawic, spodoba mi sie to i jeszcze bardziej oddale sie od mojego marzenia.
Inni zdjęcia: Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentovaLove damianmafiaDrogą przez las andrzej73Hejoo patusiax395