snuje się
jakbym oczekiwała na coś wielkiego
martwa za życia chociaż tlenu mi nie brak
ogromnie mi przykro, że moje ciało czuje sie przeklęte, nie kochane, odrzucone
oby było na tyle silne żeby
znosić głodówki
znosić przejedzenie
znosić ćwiczenie do upadłego
jak i nic nie robienie
znosić używki
coraz to głupsze pomysły
jestem żałosna
i słaba
nie moge sie zebrać na osiągniecie swoich celów
które są na wyciągnięcie ręki
okropnie mi z tym źle ale łatwiej sie poużalać niż wstać
ide katować się zapachem zakazanego owocu
musze zrobić mamie muffinki
obliże łyżke, ewentualnie siedem