‘(...) Nie mniej pięknym miejscem była lodowa laguna Jökulsárlón, gdzie mogliśmy poczuć się niczym James Bond – były tu bowiem kręcone fragmenty „Die another day”. Niesamowity błękit jeziora, w którym odbijały się równie błękitne bryły lodu oderwane z lodowca Skaftafell, rozcinany był czasem przez pływające tam foki. (...)’
Zaczęliśmy się coś ostatnio bardziej lubić z winampem. Ładne piosnki puszcza, jak zazwyczaj o tej porze roku.
I wychodzimy z kryzysu men, nie ma innej możliwości.
Jutrzejszy dzień? Sportowy w pełni, czyli to ąńióśię lubią najbardziej, ah ^^
A oprócz katarku męczy GRPS (Głęboka Rozkmina Przed-Sylwestrowa).
I urojona ciąża.
I...
[?]
~zaczęło mnie to już śmieszyć, szczerze powiedziawszy.
[b]cause karma karma karma comes back to you hard[/b]
no chyba nie.