Siedziałyśmy na wprost siebie... Widziałam Twoją twarz w delikatnym otaczającym nas półmroku... Widziałam Twoje oczy... Te piękne zielone, wyraziste tęczówki, cudowną linię brwi, ciemne i długie rzęsy... Nasze oczy od momentu pierwszego spotkania były delikatnie rozkojarzone i szukały ponownego kontaktu. Wyraźnie iskrzyło. Czułam to. Widziałam swoje pragnienia w Twoim spojrzeniu. Wiedziałam czego chcę, czułam czego Ty chcesz. Mimo ludzi dookoła nas istniałyśmy tylko my. I wtedy uśmiechnęłaś się do mnie... Najsłodszy uśmiech jaki kiedykolwiek widziałam delikatny, uwodzicielski... Poczułam jak nie pierwszy raz dociera do mnie jak bardzo Cię pragnę... To wszystko narastało, buzowało, potęgowało się w ekspresowym tempie. Czułam, że nie wytrzymam tego dłużej... Bałam się ruszyć, byłam sparaliżowana... I kolejny raz wyczytałaś ze mnie wszystko... Zapytałaś czy mogę przynieść kolejny karton soku skoro siedzę najbliżej drzwi. Automatycznie i bez zastanowienia, nic nie mówiąc wstałam i ruszyłam w ich kierunku... Po kilku sekundach zorientowałam się, że za mną idziesz... Słyszałam w uszach łopot mojego serca, które tłukło jak oszalałe. Przy samych drzwiach zatrzymałam się na moment... Stanęłaś za mną, delikatnie mnie objęłaś i odkręciłaś w swoją stronę. Nasze twarze były teraz bardzo blisko. Przyciągnęłaś mnie delikatnie za biodra i lewą ręką uchyliłaś drzwi będące tuż za moimi plecami... Bardzo powoli weszłyśmy do pomieszczenia cały czas patrząc sobie w oczy... Wiem tylko, że w środku było ciemno. Cichutko zamknęłaś drzwi i w dokładnie tym samym momencie pchnęłaś mnie na nie. Zaskoczona otworzyłam oczy szerzej tylko na sekundę bo po chwili wpiłaś się w moje usta tak namiętnie i tak łapczywie, że automatycznie je zamknęłam. Poddałam się Tobie i Twojej żądzy bez najmniejszego oporu. Teraz mogłam smakować tych pięknych ust, tego szalonego języka ile tylko miałam ochotę. Całowałaś mnie i nic innego się nie liczyło. Byłyśmy tylko my i nasze wspólne oddechy... Wsunęłaś rękę na moje plecy, odgięłam się w Twoim kierunku... Złapałaś mnie za stanik i ponownie przekręciłaś, tym razem szybciej i jeszcze bardziej stanowczo... Położyłaś mnie. Przylegałaś do mnie całym swoim gorącym i seksownym ciałem. Czułam Twoje gorąco. Zdecydowanym ruchem weszłaś we mnie. Jęknęłam. Byłam cała Twoja. Rozkosz, której mi dostarczałaś była ogromna... Przyspieszałaś... Zaczęłam tracić oddech... Czułam, że jestem blisko... Zatkałaś mi ręką usta, tak żebym nie mogła krzyczeć. Fale gorąca i ostatecznej rozkoszy były tak gwałtowne i tak mocne, że gryzłam Twoje palce, Twoją dłoń... I skończyłam... Pocałowałaś mnie, tym razem delikatnie... Czułam jak się uśmiechasz... Tym razem ja wykorzystałam moment Twojej nieuwagi.. W trakcie pocałunku uniosłam się na ramionach, zaczęłam na Ciebie napierać.. Wstałyśmy... Cały czas całowałam Twoje cudowne usta i popychałam Cię dalej... W końcu Twoje plecy dotknęły drzwi... Nie odrywając się od Ciebie podniosłam delikatnie Twoją bluzkę i powędrowałam ustami do brzuszka... Klęknęłam i opuściłam Ci spodnie... Założyłam Twoje nogi na moje ramiona tak, byś na nich usiadła... Twoja cudowność była dla mnie teraz gotowa, była tak blisko... Nie kazałam Ci czekać ani chwili dłużej... Zanurzyłam się w niej językiem a Ty chwyciłaś mnie mocno za włosy... Z każdym moim ruchem zaciskałaś uda na mojej szyi... Falowałaś biodrami w moją stronę... Dostosowałam się do tego rytmu a językiem sprawiałam Ci największą możliwą rozkosz... Byłaś tak gorąca... Po chwili zamarłaś w bezruchu.. Wiedziałam, że jest Ci cudownie... Wydałaś z siebie tylko bezdźwięczny jęk i słyszałam jak głęboko i szybo łapiesz powietrze... Poczekałam chwilę i wstałam... Odgarnęłam włosy z Twojego spoconego czoła i pocałowałam je... Przysunęłam się bliżej i szepnęłam Ci do ucha jak bardzo Cię kocham... I właśnie wtedy kiedy otwierałaś usta żeby mi odpowiedzieć obudziłam się... Zobaczyłam tylko biały sufit i znajome meble... Czułam jaka jestem spocona. Czułam się fizycznie zmęczona... Usiadłam... Spojrzałam za siebie i zobaczyłam świt... Uśmiechnęłam się. Zmęczenie przeszło a Ty szybko wróciłaś do mojej głowy. Jak Ty to robisz dziewczyno?
(kadr z filmu "I can't think straight")