Wszystko, co udaje Ci się zdobyć, to tylko kolejna rzecz, którą stracisz...
Ale przecież są sprawy o które warto walczyć, a nawet trzeba, prawda ?
Tylko co kiedy brakuje sił, kiedy inicjatywę przejawia tylko jedna strona, kiedy upada nadzieja, albo kiedy zaczyna Cię się pojawiać przed oczyma zarys zbliżającego się końca, którego zupełnie nie chcesz... ?
Wydawało się, że było już to ode mnie oddalone...co nie oznacza, ze przestało mi zależeć,
ale zaczęłam się bardziej skupiać na tym dla czego/kogo i ja więcej znaczyłam..
i to było już dużo ważniejsze...jednak wystarczył moment by wewnętrzny głos się odezwał...
Już naprawdę nie chodzi o to Wielkie Coś...tylko o to Mniejsze Coś...by było to po prostu, więcej niż Duże, Puste Nic...bo dla mnie znaczyło to za wiele, by mogło tego nagle tak w ogóle nie być..
A teraz pozytywniejszy akcent... podziękowania dla osoby, która niespodziewanie pojawiła się w mym życiu... i rozgościła się w nim wyjątkowo szybko i przyjaźnie...
Dziękuje... ;* :)