O sobie: Gdybym musiała sprowadzić życie do jednego wydarzenia, oto co bym powiedziała: gdy miałam siedem lat, listonosz przejechał mi po głowie. Żadne inne wydarzenie nie mogło być równie kształcące. Moja chaotyczna i zawiła egzystencja, mój chory umysł, wiara w każde gówno, moje walki z radościami i troskami- wszystko to, w taki lub inny sposób, wynika z tej chwili, gdy pewnego letniego poranka tylnie koło pocztowego dżipa rozgniotło moją dziecięcą głowę na rozgrzanym żwirze rezerwatu Apaczów w San Carlos.
Nadal jestem na etapie wiązania sznurowadeł.