Pewnego poranka w drodze do pracy.
Już zbliża się półmetek miesiąca. Powoli do przodu idę coraz bardziej myśląc co dzień przyniesie mi. I sądzę że musi być dobrze. I lepiej tylko.
Kolejny weekend na odpoczynku, za tyg urodzinki mamy już kolejne między egzaminami którymi się obawiam strasznie. I to bardzo.