elvis.
my love... xD
spękałam przed spotkaniem.
od ciszy w moim domu bolą mnie uszy.
dziwnie się czuję, że nikogo nie ma, nawet psa zkłócającego spokój merdaniem ogona i szczekaniem.
naprawdę współczuje ludziom samotnym.
wczorajszy pogrzeb był dziwny.
przeszły mnie ciarki, kiedy po trumnie zaczęły chodzić mrówki. to przypomniało mi o tym jak krótka mi marna jest nasza ludzka egzystencja...