Wycieczkowe zdjęcie w rzepaku. Kujawsko-pomorskie, moje ojczyste województwo. Pbl strasznie mi
zniszczył kontrast.
Pod względem organizacji wycieczka okazała się jedną wielką KICHĄ! Strasznie się wkurzyłam, że nie było domków, a w ostatni dzień biegaliśmy po lesie jak wściekłe psy!
Jedzenie było naprawdę koszmarne! Dobrze, że gościnny Żyd (gwiazda wycieczki) miał czajnik i można było robić zupki z dodatkami "E".
Tereny przepiękne! Gdyby ktoś bardziej się postarał moglibyśmy zobaczyć cudowne widoki! Te lasy, łąki jeziora... Ale nie my nawet nie byliśmy w Parku Narodowym Bory Tucholskie, a do Tucholi było naprawdę niedaleko!
Pogoda niezła. Tylko raz była burza, a tak cały czas świeciło słońce.
Wiara spoko. Ostatnia noc była hardcorowa! Ale też niektórzy się zachowywali jak labradory z ADHD...
"Wsiadł do autobusu człowiek z liściem na głowie.
Nikt go nie poratuje nikt mu nic nie powie.
Tylko się każdy gapi!
Tylko się każdy gapi i nic!
Siedzi w autobusie człowiek z liściem na głowie.
O liściu w swych rzadkich włosach nieprędko sie dowie.
Tylko sie w okno gapi, tylko się w okno gapi i nic!"