Wczoraj siedziałam przy naszym starym stole, jedząc kolację i myślałam o czasie. Jakie to dziwne. Jeszcze niedawno bawiłam się w piaskownicy i psociłam jak na dziecko przystało, a już za dwa lata będę pełnoletnia!
Dzisiaj też nagle poczułam jak czas przelatuje mi przez palce. Czuję go, ale nie mogę złapać, zatrzymać i zapytać: dokąd tak się spieszysz?
Dzisiaj przyszła do nas wreszcie psycholożka i gadała z nami o papierach do liceów. I nasunęła mi się kolejna refleksja. Tyle tej papierkowej roboty, ile muszą co miesiąc wypełniać dorośli. Już niedługo i ja będę robić rozliczenia PIT, opłacać rachunki za prąd, telefon, mieszkanie.
Ponadto czuję się zestresowana. Jestem jak chodząca bomba zegarowa, gotowa w każdej chwili wybuchnąć. Nie podoba mi się to całe zamieszanie z liceami. Chcę żeby już było po wszystkim. Obudzić się i znów widzieć na różowo.
Dlaczego ja zawsze musze bardziej