Michael. Michael.
Jak cudownie jest kosztować wina musującego z biedronki za 5,49 opijając Kraków, w którym zginę marnie, z moim szczęściem i orientacją w terenie, ale to nic, to nic, przecież i tak wszyscy wylądujemy obwożąc turystów meleksem. uaua.
I pierwszy nowodworski paprieos smakuje tak słodko, tak słodko.
W domu, znowu w domu.
Lubię tu być kiedy tylko mogę.