.. no i po studniówce
było nawet fajnie.. ale...
ale jest zawsze i je chyba teraz po prostu przemilcze...
nie chce mi się już nawet o tym myślec...
żadnej fotki nie mam bo maja je laski z którymi sobie robiłam fotkę
bach...
ogólnie to się zaczeły ferie...
ale jakos się ich nie odczuwa..
zwłaszcza że czeba przeczytać parę lektur..
parę doczytać...
zrobic plan ramowy...
i napisać prezętację...
k.urwa...
zwariować można..
a p. Sobański chce żebyśmy się pojawili w szkole w czasie ferii..
przykro mi ale w zwiąku z tym że miałam wypadek nie mam auta..
a autobusem o 6.30 nie pojadę żeby czekać do 12.00 nie wiadomo ile...
nie poajadę a po feriach powiem mu że nie mogłam i gitara
a do tego mój stan wymaga jakiś ram...
lekarza dusz albo coś...
muszę się wyleczyć...
i to koniecznie..
postarać się zapomnieć...
szkoda że to tak trudno..
skoro widujemy się prawie codziennie...
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, potworze
.. To jest szpital zranionych dusz.. Gdze lekarz wystawia diagnozę na podstawie zachowania.. Gdzie lekarstwem jest nadzieja.. Narkotykiem zaś zaponienie..
.. To jest szpital zranionych dusz.. Gdzie pielengniarka podaję szczęscie w zastrzyku.. Gdzie na oddziale lerzą tylko złudznia.. Spokojem zaś jest sen..
.. To jest szpital zranionych dusz.. Gdzie ordynator najczęściej podpisuje akt zgonu.. Gdzie kończą wszyscy zakochani.. A śmierć bywa najłatwiejszym rozwiązaniem...
Ana=)
PaPa;*