zrobić to czego chcę zawodząc innych
czy spełnić ich oczekiwania przemęczając się i jednocześnie być może i tak nie osiągnąć zamierzonego niegdyś celu?
nie wiem.
biję się z myślami.
zupełnie nie mam już ochoty na te studia.
nie interesują mnie, nie cieszą i pewnie do niczego się nie przydadzą.
tylko strata pieniędzy.
nie byłam w tym roku na żadnym pełnym zjeździe.
nie wiem o co chodzi, nie mam pomysłu na prace zaliczeniowe.
mam warunek z drugiego roku.
zupełnie nie ogarniam przygotowania do egzaminu licencjackiego.
niby zostało tylko pół roku, ale to i tak za dużo.
gdyby nikt nie oczekiwał ode mnie ich zakończenia z pewnością bym je przerwała.
jednak osoby, które kocham, tego oczekują.
i co z tym zrobić?