Długo tutaj nie zaglądałam, jakoś ostatnio wzięło mnie na wspomnienia. ;-)
Zdjęcie powyżej z moich ostatnich zawodów z Wiwą i ostatniego razu jak na niej siedziałam. *:D
Cieszę się, że mogłam z nią trochę popracować. Wiele mnie nauczyła, ale też trochę poprzestawiała w mojej głowie. Przez co miałam mały kryzys, ale złożyło się na niego wiele czynników, również zewnętrznych. Teraz ma równie fajny domek, zawsze mogę do niej pojechać. Dostaję od czasu do czasu jakieś zdjęcia i filmiki z jej treningów. Powoli dziewczyny się zgrywają.
A co u mnie obecnie? W końcu dopięłam swego i zmieniłam pracę. Weekendy mam głównie wolne, chyba, że wypadnie szkoła. Od jazd mam przymusową przerwę po ostatnim upadku. Mam nadzieję, żę w poniedziałek będzie ok i pozbędę się gipsu. Za miesiąc szykują się zawody i bardzo bym chciała pojechać. Zobaczymy.. Na pewno na początku będę musiała na nogę uważać..
Od jakiegoś czasu mamy nowego członka rodziny - łaciatego Maxia. Jaka Pani taki pies. Kaleki dwie, ale dajemy radę.