Z piękną kolorową papużką, której zamiast 15 centów wrzuciłam 10 groszy.
Zaległości, mnóstwo zaległości.
Skończę przynajmniej wreszcie te Rodos.
Brak funduszy na dalsze picie.
Zatem któraś musi się poświęcić i siedzieć na ulicy z kartką: I come from Poland so..I MUST DRINK..but I don't have money..can you help me? :)
Tak, tą którąś byłam ja.
Podczas gdy te dwie foki taplały się w najlepsze w basenie, ja ciężko zarabiałam na naszą wieczorną popijawkę.
13 euro, piwo od chłopca Polaka z Poznania i puszka Fanty od Amerykanina w podróży, w niecałą godzinę rezultatem satysfakcjonującym <3
Pani starsza kobiecina zawracająca do mnie truchcikiem z błyskiem w oku i pięcioma euro ściśniętymi w dłoni..<333
Lecz większość przechodniów najbezczelniej w świecie wyśmiała;<
Kolejne łowy, po upływie 2óch dni, zdecydowanie mniej owocne.
Pomimo tego, że dołączyły zmorzone głodem i spragnione, Kama&Doma.
Domę jednak należało oddelegować na plażę, co z niej za Rumun, toż to jakaś cizia o blond włosach w błękitnej koszuli.
Nie to co Frana, nakryta ręcznikiem, oglądająca spod niego swe syte siniaki <3
Niepotrzebnie dopisywałyśmy, że we must also eat... paczka ciastek i zaproszenie na obiad to nie to samo co piwo..
Mijać Polaka Poznanina, zasiadłego w jednym z pubów.
Subtelny skrzek Frany: PAAAATRZ ROGAAAALAA, TO TWÓÓÓÓÓJ ZIOOOMEEEEEK.
Old City nocą.
Autostop.
: Ile sobie dajemy?
Ja: do 20minut, tyle oczekiwanie najczęściej trwa..
W tej samej sekundzie: ej, to auto stoi.
Czyli autostop w one minute <3
Całujący w policzek panowie wystający na ulicach przed barami,
Me suki towarzyszki zamiast ratować z opresji, przyspieszające kroku..
Pytać starszego pana o drogę, któremu wzrok absolutnie nieumyślnie zjechał nieco poniżej mych oczu..
Frana: Nice Boobs!
: Yea, good tits!
Dzięki Kamyla;]
Drinki za pół ceny, foki na kijkach w nich się znajdujące <33
Fr: też chcę taką fokę!
: Poprosić Ci o nią?
: Nooooo!
: Exceuse me, can I get the same animal for my friend because she loves it?
Kelner pragnący wiedzieć jak w naszym języku ojczystym to zwierzątko się zwie.
: Foka! : Po grecku brzmi ono Fokia. Czegoś się żeśmy nauczyły.
Konspiracyjne chowanie fok po torbach. Tak to tylko Polacy potrafią.
Kelnerzy zastanawiający się skąd u mnie taka dziwna, budząca wątpliwości mina, co też mam na sumieniu..
: I put fokia to my bag..
: Noo problem! It's yours!
Po chwili odwracający się do nas ponownie, a tu kolejna fokia w torbie ląduje<3
: Szklanki zostawcie!
Hahahaha<3
And table? No, table noo, only glass ;D
Wino spożywane na plaży, pod zabytkami UNESCO.
Pity za symboliczną kwotę.
Pan kucharz pytający poprzez swego tłumacza, kelnera, czy ja have ever have sex [*], gdyż on ze mną chętnie, bo ja w posiadaniu 'nice body; [*]
Kelner mnie mu odradzający, skoro jestem wegetarianką i mięsa do buzi nie biorę ;)
Śmiejący się z Frany, że sos z twarzy to wytrzeć ona sobie może, serwetkami, SĄ ZA DARMO!
Ehh, Ci Grecy!
Klub Colorado. 10 euro za wstęp, ale Polki, MAJĄ ZA DARMO <3
Wymogiem: zakupienie czegokolwiek na barze.
U suki , pomimo, że Polki jak my.
12 euro za dwa maleńkie piwka, pojebało ją krztynkę ;x
Nie składasz jeszcze nawet zamówienia, ale piwa , już otwarte czekają, a nasza nowa znajoma na zapłatę </3
I się nie doczekała. Za to od miłego pana z bramki talony na free shoty<3
DanceParty. Murzyni ciągnący cię do tańca. Ty z nadzieją, że oto znalazłaś idealnego ojca dla swego przyszłego bambo, a tu czujesz, że murzynowi stoi...DUŻA trauma, po tym doznaniu.
Włosi ciągnący do tańca jeszcze większym pretekstem do tego by spierdalać jak najdalej.
Natomiast sesyjka moja i Domy z chłopcami fotografami całkiem sympatyczna;D
Koncert, dla nas gratis. Pan ładny w czerwonych trampkach śpiewający, dziewczyna przygrywająca na skrzypcach do rockowych kawałków, miło się tego słuchało.
Burak na pożegnanie wołająca naszej Polsce barmance do ucha: na przyszłość nie musisz być taką suką dla Polek!!
: Cooo?..Nie rozumieeee.... [*]
Powrotny stop złapany za trzecim samochodem, wliczając w to jedną mijającą nas taksówkę.
Dziadzio za kierownicą, dla którego NOOO PROBLEEEEM <3
Ilość zaoszczędzonych tego dnia euro, ogromna.
Tak ekonomiczny styl możliwy tylko na Rodos.
Pływanie nocą po basenach nie należących wcale do naszego hotelu.
Machanie do pana z okna.
Odwracanie się do pana tyłem gdy pan już nie jest w oknie a stoi przy basenie.
Frana stwierdzająca, że jak coś, to jej się po angielsku teraz mówić nie chce <3
Nasze gry w piłkę gorącymi popołudniami.
Piłka lądująca zbyt blisko pana czytającego gazetę, posyłająca kropli kaskadę na gazetę ową.
Za drugim takim razem poirytowany pan stary i spasiony, swego newspapera odkładający na bok.
Mój atak śmiechu.
: Z czego ty się tak lejesz?!
: Bo..hahahaha....ten pan....hahahaha...on...nie może więcej przez nas poczytać sweeej gaaaazetki..hahahahaha
Nie wiem co mi się wówczas stało.
Piłka i parę kolejnych razy spadająca w jego pobliżu.
Nasze automatyczne w tył zwroty z Franą, co by dziki i nieposkromiony chichot przed nim ukryć.
Chłopcy Romowie (moja rodzina, no kurwa), opalający się przy brzegu, mający z nas ubaw szczery.
Dnia następnego ujrzeć w tym samym miejscu, tego samego człowieka starszego, lecz już bez czasopisma żadnego.
Za to z żoną ogromną , zasiadłą tuż obok, nachyloną ku niemu i o czymś szepczącą.
Domyśliłyśmy się z Franą ich dialogu, natychmiastowo.
: Wkurwiły mnie z tą gazetą..
: Daj spokój kochanie, to ten wiek..
: Ale jak tak kurwa można..całą pochlapać..
: Kupimy ci nową gazetę, ignoruj to!
<3333
Karmić kota Chillouta, pomimo że bez oka, za to posiadającego tak pięknie wyjebane, fetą.
Burak: nie zostanie nam nic na śniadanie!
: Tylko troszkę, on tak patrzy ;x
: I jak tam Chillout, smakowała Ci feta?
Fr: Śmiałabym się gdyby Ci odpowiedział: No Feta jak Feta! <3
Chillout zerkający na nasze łóżko.
Ja: Luz, nie ośmieli się.
Chillout na łóżku; o
Nocna dawka suszu.
Burak i jej plany na przyszłe wakacje, co zwiedzamy.
: True Story Bro!
: Nie Burak, błagam, powiedz, że to było COOL STORY, a nie True..
Nieeee, właśnie że TRUE STORY!
Ona i jej podświetlone jelonki..hahahahahaha...koniecznie trzeba ujrzeć jak dwa jelonki wzniosione w powietrze, Colosa symbolizujące, połyskują po zachodzie słońca.
Podchodzimy pod nie, a tu chuj, żaden się nie świeci.
Frana kupująca z Burakiem dnia kolejnego pocztówki.
Słysząca wtem jej autentycznie podkurwiony ton: Tyy patrz...a na tej kartce jelonki są podświetlone!
Biedaczka<3333
Fr: Można za rok na Kretę. Jak się nazywają mieszkańcy Krety? Aaa, Kredki! [*]
Bądź Krety. Nasz pan recepcjonista na Kreta wyglądał. Stoi kret, trzyma kredki, a w tle kredens.
Fr: Niee, trzyma kredens, a w tle kredki!
Burak: hahaha, specjalnie dali go na recepcję, żeby mu słońce w oczy nie świeciło!
Ja po upływie minut paru: NOO TAK, BO KRETY SĄ ŚLEPE! <3
Suchary wypada tłumaczyć ;x, zawsze i niezmordowanie.
Grek życzący nam Good Winter w Polsce </3..
Powroty z gimbusami.
Którzy przed przylotem do Grecji nie wiedzieli jak jest lotnisku po angielsku.
Teraz już wiedzą, że AJEPORT </3
Frana pragnąca zacynić opalenizną, dlatego wraca w krótkich spodenkach.
A w Polsce stopni 13ście, gratulujemy tej pani pomysłów<3
Generalnie z nimi już zawsze na wakacje!
Pewnie pełno i też mnóstwo sucharów pominęłam, lecz tak wiele czasu od tejże wyprawy minęło, że dziwić mi się nie należy!
Na chwilę obecną staram się wcielić w rolę studentki filologii polskiej.
Nie przejmuje mnie późna pora obecna, jaką jest godzina 03 z haczykiem, bo dzień jutrzejszy zaczynam wykładami dopiero o 13:30;)
Jednak i tak wypada się wreszcie położyć by energii nabrać. Dobranoc więc i zatem.
Inni zdjęcia: 1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegames