a myślałam, że już nic nie jest mnie w stanie zaskoczyć.. dalej nie mogę w to uwierzyć, właśnie w takim momencie człowiek uświadamia sobie jak na wiele rzeczy nie ma się wpływu, wszystko dzieje się gdzieś obok.. może jednak przeznaczenie istnieje? i nasze wybory - słuszne lub nie, nie mają tak naprawdę znaczenia?
tyle ważnych wydarzeń..
a ja patrzę na to wszystko z boku.
od weekendu do weekendu, nic się nie zmienia :)
jest dobrze.
"i szczęście... jest tak obojętne"