Oj weekend był stanowczo za krótki. Z Lolą znowu skaczemy :) Co prawda skoczyliśmy tylko parę razy szereg ok 5070 cm ale ani razu dziewczynka nie zwaliła. Jestem naprawdę w szoku, że tak fajnie nam się jeździło. Na łydki skręcaliśmy maksymalnie ciasno, ciągle na kontakcie, w galopie lola nawet skłonna była się zbierać. Cud, miód orzeszki <3 Blanka jak blanka ciągle to samo. Dzisiejsza pogoń za psami po lesie wygrywa wszystko ! Taki nasz jednoosobowy hubertus :D Kocham tego staruszka !