photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 16 LISTOPADA 2014 , exif
1526
Dodano: 16 LISTOPADA 2014

gówno warta jest miłość??

Zapomniałam już jak to jest mieć do kogoś wielki żal... nie jest to bynajmniej miłe uczucie, ale takie, które pozostawia na sercu i duszy ślad... wielki ślad... ślad ten jest wielki do tego stopnia, że nie potrafię uwierzyć, iż osoba ta może jeszcze w jakikolwiek sposób być wobec mnie fair. Czy zatem warto wymazać taką osobę z pamięci? Żal ten jest ogromny i wiąże się z żalem do innej osoby... Czy więc osoby te są siebie warte, a wyrażając się jaśniej: gówno warte??

Jak można chcieć dobrze dla drugiej osoby szkodząc jej? A może wcale nie chce się dobrze, a raczej chce się siebie wybielić, czuje się że jeśli ktoś jest po naszej stronie, to czujemy się bezpieczniej. Jeśli ktoś nas popiera, to czujemy się bardziej pewnie, nawet wtedy, gdy krzywdzimy tym drugą osobę. Jaka więc jest w tym wypadku definicja miłości? Można powiedzieć kocham Cię mając na myśli zupełnie co innego niż osoba, do której to mówimy. No bo jeśli dla nas miłość to szukanie kogoś kto nas poprze przeciw ukochanej osobie, abyśmy wiedzieli, że mamy rację, zamiast szukanie w samym sobie poparcia dla naszej miłości, to jaki jest tego cel? Czy nie ważne jest, abyśmy dążyli do samodoskonalenia się w uczuciu do osoby, która jest dla nas tak bardzo ważna i przestali szukać szojuszników przeciw niej? Przecież samo wystąpienie przeciwko drugiej osobie, osobie którą kochamy jest swoistą zdradą mentalną! Ktoś kogo kochamy powinien być dla nas osobą najważniejszą, najwspanialszą, najcudowniejszą, naj... naj... naj... A tu nagle czekamy tylko aż ktoś nam potwierdzi jak bardzo osoba którą kochamy jest taka, siaka, śmaka... Po co więc mówimy, że kochamy??

Kocham Cię, ale obrobię Tobie dupę i poszukam kogoś kto mnie poprze w tym, co złego na Ciebie mówie... Żałosna definicja miłości, prawda? Bo już samo kocham Cię i obrobię Ci dupę przeczy sobie wzajemnie!! Tak, to prawda od tego mamy swoich przyjaciół, aby w trudnych chwilach się im wyżalić, to fakt. Ale słowo swoich oznacza SWOICH a nie osoby którą kocham, prawda? No i wyżalić się a szukać sojuszników to dwie inne rzeczy. Sojuszników przeciwko osobie którą kocham. To już w ogóle jest śmieszne i niedorzeczne. No bo jak można szukać sojuszników przeciwko komuś kogo się kocha, skoro sojuszników szuka się na wojnie, przeciwko wrogowi??? Czyli dla niektórych miłość to wojna?? Jeśli tak, to zatrzymajcie się, ja wysiadam...

No ale ja i tak przecież wszystko wyolbrzymiam. Tylko że najwyraźniej każdy ma trochę inną definicję miłości i każdy trochę inaczej postrzega świat go otaczający. Ja mam taką wizję, a Wy??